Wiadomość ze strony www.swidnik.pl (źródło na końcu artykułu)
220 paczek ważących ponad 3 tony udało się przygotować w ramach akcji „Polacy Rodakom zza wschodniej granicy”. Dziś jej organizatorzy: władze miasta, przedstawiciele Szkoły Podstawowej nr 5, Towarzystwa Pomocy im. Św. Brata Alberta Koło w Świdniku oraz Komitetu Burmistrza Miasta Świdnik Waldemara Jaksona podsumowali tegoroczne działania. W zbiórkę włączyła się również Miejsko-Powiatowa Biblioteka Publiczna.
Inicjatywa „Polacy Rodakom zza wschodniej granicy” po raz pierwszy została zorganizowana 22 lata temu. Zwykle dary zawożono na Białoruś i Ukrainę. Tym razem trafią do rodaków z tego drugiego kraju, a także do żołnierzy walczących na froncie z Rosją.
Zbiórka rozpoczęła się 2 grudnia i potrwała do 3 grudnia. Przez dwa dni w sklepach PSS Społem: „Berlinek”, „Ziarenko”, a także w „Biedronce” oraz „Stokrotce” można było spotkać wolontariuszy z SP nr 5 informujących o akcji i zbierających artykuły spożywcze o długim terminie ważności oraz środki higieniczne i kosmetyki.
– W ten sposób zebraliśmy około 500 kg produktów. To tylko dwa dni, ale muszę przyznać, że ta ilość mnie zaskoczyła – powiedział Kazimierz Bachanek, pomysłodawca świdnickiej zbiórki.
Nad wolontariuszami czuwały Magdalena Stelmach-Kopeć, opiekunka koła wolontariatu oraz Agnieszka Rakuzy-Wójcik, opiekunka samorządu szkolnego w SP nr 5.
– Niezależnie od wieku włożyliście dużo serca w ważny dla nas wszystkich cel. Serdecznie wam dziękuję – chwaliła uczniów Magdalena Stelmach-Kopeć.
Na pomocy przy zbiórce działania młodych świdniczan się jednak nie zakończyły.
– Nasza młodzież była szczególnie zaangażowana. Brała udział w zbiórkach, pakowała paczki. Każda klasa przygotowała też własną. W sumie przekażemy ich pięćdziesiąt – wyliczał Tomasz Szydło, dyrektor SP nr 5.
– Warto brać udział w takich akcjach, bo nie wiemy, w jakiej sytuacji są osoby, którym pomagamy. Dobro wraca i niezależnie od tego czy kogoś znamy czy nie, czy go lubimy czy nie, warto jest pomagać – przekonywała dziś wolontariuszka Maja.
Postawę uczniów, ale też mieszkańców, którzy zaangażowali się w zbiórkę chwalił też Marcin Dmowski, zastępca burmistrza: – Chciałbym przede wszystkim bardzo podziękować młodzieży za to, że co roku włącza się w akcję i pomaga w tworzeniu paczek. Dziękuję paniom nauczycielkom, które zawsze z wielkim sercem podchodzą do tej inicjatywy, ale też radnym, którzy nadzorują działania, starają się o dary i pieniądze. Akcję „Polacy Rodakom zza wschodniej granicy” od lat wspiera także Urząd Miasta. Gdy w tym roku zadzwonił do mnie pan Kazimierz z prośbą o pomoc, od razu się zgodziłem i poprosiłem o wsparcie Waszą szkołę. Pamiętajmy, że tylko, gdy jesteśmy razem, możemy wiele zdziałać. W Świdniku zazwyczaj jest tak, że kiedy trzeba pomóc, znajdzie się do tego wielu chętnych, a akcja, którą zaczynamy, na stałe wpisuje się miejski kalendarz. Wielkie dzięki za to.
Podczas dzisiejszego podsumowania zbiórki głos zabrał również Kazimierz Suski, radny Miasta Świdnik: – Chciałbym serdecznie podziękować mieszkańcom Świdnika za to, że przyczynili się do stworzenia paczek. Dziękuję też dzieciom, które uczestniczyły w tej wspólnej akcji.
Ciepłe słowa do młodzieży skierował także Stanisław Kubiniec, prezes Towarzystwa Pomocy im. Św. Brata Alberta Koło w Świdniku: – Dobro zawsze wraca. Nawet się tego nie spodziewamy. To działa, jak łańcuszek. Gdybyśmy go przerwali i przestali brać udział w akcji, nie wypaliłaby.
– Wkład uczniów jest znaczny. Zaangażowali się w zbiórkę w sklepach, pomogli przy pakowaniu. Każda klasa przygotowała też po jednej paczce od siebie, co łącznie daje ich pięćdziesiąt. W akcji wzięły także udział firmy: PEC, Remondis, Pegimek, a także Urząd Miasta oraz Towarzystwo Pomocy im. Św. Brata Alberta, które przekazało około 1000 konserw. Od firmy Pszczółka dostaliśmy 200 opakowań słodyczy. Ogromnym wsparciem były też osoby prywatne. Pakując paczki zwracaliśmy uwagę, by nie było w nich tzw. wypełniaczy, tylko konkretne produkty. Ich wygląd także zwraca uwagę. Każda jest równa i ma taką samą szatę graficzną. Kiedy rozmawiałem z ks. dr Bajcarem z Ukrainy powiedział mi, że gdy chodzi po kolędzie widzi te paczki w domach. Są one więc nie tylko pomocą materialną, rzeczową. Mają też w pewnym sensie wymiar duchowy – dodał Kazimierz Bachanek.
Zgodnie z zapowiedziami paczki zostaną zabrane w poniedziałkowy poranek. Trafią do potrzebujących jeszcze przed świętami. Obdarowani znajdą w nich nie tylko żywność czy środki chemiczne, ale także kartki z życzeniami własnoręcznie przygotowane przez uczniów oraz opłatek.
Źródło: